poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 3

     Był coraz bliżej, a ja odruchowo cofałam się do tyłu. Po chwili jednak napotkałam opór ściany. Jack wykorzystując to przyskoczył do mnie i pociągnął w stronę okna. Z całych sił się stawiałam lecz to nie miało znaczenia. Nie wiem czy on.był taki silny, czy może ja taka słaba. Stawiam na to drugie (czyt. piszesz w komentarzach Słoń). Z każdą chwilą byliśmy coraz bliżej. Nagle on jakby nigdy nic pociągnął mnie siebie tak, że stałam przed nim i zarzucił mnie sobie na plecy. Huh czułam się jak worek ziemniaków. Lecz wtedy nie to było najważniejsze. On.nie zwracając uwagi na moje protesty wyskoczył przez okno. Gdy byliśmy w połowie drogi do ziemi, on krzyknął coś co nie zrozumiałam i poczułam lekkie szarpnięcie.
     Nie spadaliśmy już na dół lecz szybowaliśmy wraz z wiatrem. Kiedy spojrzałam w dół, aż zadrżałam z przerażenia. Lecieliśmy chyba 10 metrów nad ziemią. Przestraszona nagłym poruszeniem się chłopaka przytuliłam się mocniej do jego pleców, chwytając w małe pięści jego niebieską bluzę. On zaśmiał się cicho. Po chwili wylądował i postawił mnie na ziemi. Rozejrzałam się zdziwiona . Nie znałam tego miejsca. Było tu całkiem milo. Wokół było pełno zieleni i gdzie nie spojrzałam były kwiaty. Wnioskuję z tego, że jesteśmy na jakiejś łące. Zdziwiona jak i ciekawa zaczęłam okręcać się wokół własnej osi i tak chyba z 8 razy. Pewnie wyglądałam wtedy jak dziewczynka która uciekła z psychiatryka (autorka- jest to mój codzienny wygląd XD). Nagle za plecami usłyszałam śmiech Jacka.Właśnie wtedy przypomniałam sobie o jego obecności. Obróciłam się do niego, ale tam gdzie go ostatnio widziałm nie było nikogo. Zdziwona zaczęłam szukać go wzrokiem, ale nigdzie go nie zobaczyłam. Nagle coś zimnego uderzyło mnie w głowę. Wtedy właśnie zobaczyłam Jacka, który trzymał w ręku śnieżkę. Ale zaraz skąd on ją wziął przecież tu panuje wiosna... Boże ale ja jestem głupia. Przecież on panuje nad śniegiem. I znów oberwałam śnieżką.
- To nie fair, ja nie mam amunicji!!- krzyknęłam do niego. On zastanowił się chwilę a potem poleciał do góry tak szybko, że nie zdążyłam zauważyć gdzie. Nagle z nieba zaczęły padać wielkie płatki śniegu, który już po chwili pokrył całą polanę. Schyliłam się aby nazbierać śniegu i zrobiłam szybko śnieżkę. Okręciłam się raz szukając wzrokiem niebieskiej bluzy ale on znów zniknął. Wtedy zauważyłam za sobą jakiś ruch więc szybko się obróciłam. Lecz za mną nie było Jacka tylko wielkich rozmiarów czarny koń wyglądający jakby nikt nie dawał mu jedzenia przez długi czas. Jego złote oczy zaglądały w moje, a mnie ogarniał coraz większy strach. Zaczęłam cośać się krok po kroku aby znależć się jak najdalej mrocznego stworzenia, lecz z każdym moim ruchem on przybliżał się coraz bardziej. Nie wiem ile czasu minęło ale wiedziałam, że dłużej już nie wytrzymam. Nogi miałam jak z waty, kręciło mi się w głowie, a przed oczami widziałam jedynie rosnącą plamę ciemności. Czułam się jakbym zapadała w sen, na który nie mam ochoty lecz jestem tak senna, że nie wytrzymam dłużej na jawie. Ogólne zmęczenie nastąpiło szybko, a ja czułam się jakby wypompowano ze mnie siły i chęci do życia.
     Po chwili do moich uszu dobiegł zaniepokojony krzyk. Nie byłam jednak w stanie określić z której strony się on dobywał ani do kogo należy głos krzyczący w moją stronę. Byłam już ledwie przytomna, moje zwiotczałe ciało powoli osunęło się na kolana by zaraz potem zetknąć się z ziemią. Jedyne co zauważyłam przed całkowitą utratą przytomności był strasznie jasny niebieski promieć światła uderzający czarą bestię, która rozpłynęła się w powietrzu zaraz przed tym jak na jej poprzednim miejsce wylądował strumień prawie białego światła. Jak przez mgłe widziałam jeszcze zarys postaci podbiegającej do mnie. A potem była tylko ciemność...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
     Wiem jestem spóźniona ale przez natłok obowiązków nie miałam czasu na pisanie. Pod tym rozdziałem możecie składać skargi na mnie jeśli rozdział wam się nie spodobał. Spróbuję przyjąć to wszystko bez łez. Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej.
      A tak z innej beczki zapraszam na mojego drugiego bloga którego prowadzę z koleżanką ~ magic-high-school.blogspot.com. Więc do zabaczenia. xoxo

1 komentarz:

  1. Zaczyna sie cos dziac, super. Mam nadzieje, ze niedlugo dodasz nastepny rozdzial.
    Pozdrawiam i zycze duzo weny

    OdpowiedzUsuń